Wczoraj na ulicy Podjazdowej w Sosnowcu od rana gromadził się tłum gapiów. Niestety dzieo wcześniej czwartkowego wieczoru nikt nie spostrzegł, że dzieje się coś złego…
– Dym unosił się już wieczorem, ale nikt sobie z tego nic nie robił, bo właścicielka często paliła w piecu jakieś gumiaki, buty, stare rzeczy – opowiada jeden z mieszkaoców starej kamienicy przy ul. Podjazdowej 6 w Milowicach.

W Milowicach dwie kobiety uległy śmiertelnemu zaczadzeniu.

Dopiero wczoraj rano zaalarmowano straż. Gdy wyważono drzwi, oczom ratowników ukazały się dwa w części spalone ciała.
– Według biegłych 28-letnia Ewa K. i 40-letnia Maria W. zaczadziły się. Z zeznao świadków wynika, że kobiety nie stroniły od kieliszka. Przypuszczamy, że jedna z nich usnęła z papierosem i łóżko zaczęło się tlid – relacjonuje wczorajsze wydarzenia komisarz Ryszard Baoka, rzecznik prasowy KMP w Sosnowcu.
– Wiedziałam, że tu kiedyś do tragedii dojdzie. Ta starsza od męża uciekła nad morze, a potem, jak jej dzieci odchował, to dopiero wróciła. Chłop zmarł, a ona melinę sobie tu zrobiła. Koleżanki i kolegów sprowadzała – wykrzykiwała jedna z sąsiadek.
Dwie kobiety od dłuższego czasu mieszkały razem i razem zginęły. Kilka godzin wcześniej, także czwartkowego wieczoru, doszło do innej tragedii.

Dodaj komentarz