– Odzyskamy zainwestowane pieniądze (jesteśmy zabezpieczeni na prywatnym majątku Mariana Dudy, Małgorzaty Dudy i Michała Dudy). Chcielibyśmy jednak uniknąć czarnego scenariusza, jakim jest upadłość likwidacyjna firmy Duda-Bis i wpędzenie Mariana Dudy i jego rodziny w długi do końca życia. Ten zakład można wyprowadzić na prostą. Jesteśmy nawet gotowi go dofinansować. Warto pamiętać, że w grupie działa m.in. firma Duda Market, prowadząca sieć około 30 sklepów firmowych, która zarabia sporo gotówki – mówi Piotr Karmelita, członek zarządu BBI Capital NFI.
Jego zdaniem, główny zakład Dudy-Bis może wypracować co najmniej 15-20 mln zł zysku netto i 450 mln zł sprzedaży rocznie. Rozwój produkcji hamuje obecnie m.in. brak kapitału obrotowego.
– Chcemy namówić Mariana Dudę do porozumienia z bankami. Musi jednak puścić stery w firmie, zrezygnować ze swoich ambicji i pozwolić zrestrukturyzować spółkę ludziom, którzy się na tym znają. Miałby wtedy szansę zarobić na jej sprzedaży w przyszłości i wyjść z tej opresji cało, a my na swojej inwestycji w Dudę-Bis moglibyśmy dobrze zarobić. Upadłość firmy to kiepskie wyjście – przekonuje Piotr Karmelita.
Zarząd Dudy-Bis twierdzi, że wysłał bankom (m.in. Raiffeisen, ING) projekt porozumienia, lecz nie może się doczekać odpowiedzi. Sugeruje, że banki grają na czas i czekają na upadłość firmy.
BBI, który zainwestował w Dudę-Bis 20 mln zł i objął 19 proc. jej udziałów, nie zamierza biernie czekać na rozwój wypadków.
– Marian Duda, wbrew naszej umowie, przeniósł dużą część udziałów Dudy-Bis (60 proc.) na Renatę Oleksiak, swoją konkubinę. Później wyprowadził sprzedaż produktów, umowy z sieciami itd. z Dudy-Bis do firmy Duda Logistic, której właścicielką także stała się Renata Oleksiak. Jakby tego było mało, właśnie dowiedzieliśmy się, że wyprowadził też z firmy znaki towarowe i przeniósł je na firmę Renmar, która również należy do tej pani. Dzięki temu w razie upadłości będzie mógł zlecić produkcję pod swoją marką w dowolnym zakładzie mięsnym. W firmie Duda-Bis zostały już więc tylko mury, maszyny i pracownicy. Naszym zdaniem, wyprowadzanie majątku z firmy w jej obecnej sytuacji finansowej jest działaniem bezprawnym i zamierzamy je zaskarżyć – zapowiada Piotr Karmelita.
Zakłady mięsne Duda-Bis w 2005 r. zaciągnęły kredyty w trzech bankach: Raiffeisen Bank Polska, ING Bank Śląski oraz DnB Nord. Łącznie pożyczyły wtedy 120 mln zł na inwestycje i planowały wielką ekspansję rynkową. Dwa lata później zaczęły się problemy ze spłatą długów. Pod koniec 2008 r. zarząd firmy przedstawił bankom program restrukturyzacji, który jednak wierzyciele odrzucili i wypowiedzieli jej umowy kredytowe. Teraz firmie grozi upadłość likwidacyjn.
Źródło: Puls Biznesu